Skip to main content

Krzyki – racjonalny wybór czy wrocławska moda?

Gdy mowa o Krzykach, nie sposób nie dostrzec ich oczywistych walorów. To dzielnica z pełną infrastrukturą, licznymi parkami, dobrze rozwiniętą siecią komunikacji. Wszystkie zakątki mają swoje zaplecza usług, szkół i przedszkoli. Z punktu widzenia nieruchomości, to ciągle największy i bardzo płynny rynek. Dla mieszkańca tej dzielnicy oznacza to, że relatywnie łatwo obraca się tu nieruchomościami w popularnych segmentach. Można tu znaleźć pełen przekrój ofert – od willi, przez stare kamienice, wielką płytę, aż po nowe budownictwo i większości są to oferty łatwo zbywalne. Wynika to z faktu, ze zbiór kluczowych kryteriów wyboru nieruchomości przez klienta jest stały w czasie, a ten rynek na nie wprost odpowiada.

To, co dodatkowo wyróżnia Krzyki, to różnorodność widoczna przez pryzmat lat. Trend by tu realizować inwestycje trwa praktycznie od zawsze. Kolejne działki były zabudowywane bez stagnacji i w każdej rzeczywistości gospodarczej. Do dziś swoje pierwsze kroki obowiązkowo stawia tu każdy nowy deweloper. Charakterystycznym jest, że to miejsce realizacji inwestycji, które były zapowiadane jako najbardziej spektakularne w mieście, a zakończyły się bez sukcesu komercyjnego. Przykładem tego zjawiska może być ciągle upłynniany Sky Tower, przedefiniowane po latach (Nowe) Centrum Południowe czy Angel Wings (choć te ostatnie mentalnie raczej nie kojarzone są z Krzykami).

Rozmiar administracyjny Krzyków jest nienaturalny z pespektywy mieszkańca. Mówiąc o tej dzielnicy, w praktyce rozpatrujemy jednocześnie takie miejsca jak Brochów, Gaj, Klecina, Grabiszynek czy Jagodno. Co ciekawe, w rejonach, które kiedyś były nisko pozycjonowane, dziś często powstają enklawy nowych nieruchomości, które świetnie bronią się rynkowo. Tak od kilku lat dzieje się na Klecinie albo w okolicach Parku Brochowskiego. Jeszcze inaczej podział administracyjny interpretują sami wrocławianie. Najchętniej wybierane w mieście osiedle apartamentowe Ogrody Hallera (al. Hallera) leży administracyjnie w dzielnicy Fabryczna, choć powszechnie kojarzone jest z Krzykami.

Krzyki to z jednej strony duży rynek, a z drugiej, chłoną go głównie małe inwestycje. Jedyne, naprawdę duże założenie urbanistyczne, jakie udało się konsekwentnie zrealizować na Krzykach to osiedle Cztery Pory Roku na Jagodnie – 1500 mieszkań. Jagodno zresztą w ostatnich latach stało się dzielnicą, gdzie każdy inwestor wychodzi obronną ręką. To nie dziwi, gdy wziąć pod uwagę deklaracje zdecydowanej poprawy komunikacji w tej okolicy. Paradoksem pozostaje, że od kilku kwartałów równie modne są położone w sąsiedztwie Wojszyce, które pozostają bez szans na analogiczny rozwój komunikacyjny. Ten przykład dobrze obrazuje, że decyzje zakupowe podejmowane w obrębie Krzyków, to częściej bardziej moda, niż wypadkowa racjonalnych argumentów. Widać to również po ilości mieszkań nabywanych w tej dzielnicy przez ludność napływową.

Choć od lat Krzyki są najpopularniejszą dzielnicą, to warto zauważyć, że wynikach rynkowych pozostałe dzielnice zaczynają rosnąć w siłę, a z kolei Krzyki powoli się wysycają. To długoterminowe zjawisko, które z czasem doprowadzi do zmiany układu sił na rynku.

Bądźmy w kontakcie

Bądźmy w kontakcie

Archicom w mediach społecznościowych

Jesteśmy tam gdzie Ty. Obserwuj nas, żeby zawsze wiedzieć, co nowego planujemy.

Archicom w obiektywie